Budowanie domu

Każdy z nas marzy o wybudowaniu sobie i swojej rodzinie przysłowiowych “czterech kątów” – według własnych założeń i pomysłu, a także poświęcając własne nerwy i pieniądze. Tych ostatnich powinno się poświęcać najmniej, ale niestety często jest zupełnie odwrotnie. Jak można uniknąć zbędnego wydawania pieniędzy i nadszarpywania nerwów przy budowie domu? Zacznijmy od początku.
Przychodzicie pewnego dnia do domu, a sąsiad znowu męczy Was swoja muzyką, bo “ma takie prawo” w swoim mieszkaniu. Tak to jest z tanimi wynajmowanymi mieszkaniami w podejrzanej okolicy. Znowu marzycie o własnym lokum? Nic dziwnego! Jeszcze na dodatek ktoś Wam ostatnio uświadomił, że płacicie za wynajem tyle, ile mogłaby kosztować rata kredytu mieszkaniowego, lub nawet na budowę własnego lokum. Dlaczego więc nie spróbować? Podejmujecie pierwsze kroki – znajdujecie piękna działkę pod miastem, a w internecie projekt domu wręcz wyjętego z Waszych marzeń.
Pierwszym poważnym krokiem, który teraz nastąpi, będzie dowiedzenie się, ile właściwie zapłacicie za spełnienie swoich aspiracji. Są trzy wyjścia:
1. Idziecie do banku Waszego banku i pytacie, ile będą od Was chcieli miesięcznie, za takiej, a takiej wysokości kredyt. Oni w odpowiedzi zasypuja Was możliwościami, danymi i trudno-nazywającymi się elementami swojej oferty, a Wy, nie chcąc wyjść na ignorantów, bierzecie to w ciemno. Błąd.
2. Idziecie do doradcy kredytowego i prosicie go o pomoc, a on znajduje kredyt dokładnie spełniający Wasze potrzeby, ale bierze za to masę pieniędzy. Wychodzicie usatysfakcjonowani usługa, ale zastanowiając się, dlaczego sami tego nie zrobiliście, nie porównaliście nie zrozumiałych ofert itp. Własnie dlatego, że są niezrozumiałe.
3. Trzecim, moim zdaniem najlepszym wyjściem, jest skorzystanie z Internetu. Przy pomocy specjalnej wyszukiwarki, zwanej kalkulatorem kredytowym, znajdujecie, dostosowany do Waszych potrzeb i możliwości, produkt bankowy, a następnie czytacie o nim na forach i ostatecznie idziecie do banku wyjaśnić wątpliwości i podpisać umowę. Uwaga – to nie musi być Wasz bank, kredyt musi być najtańszy, a nie lojalnie wybrany ze względu na operatora konta bankowego.
To był tak naprawdę najtrudniejszy krok – macie już pieniądze, resztą zajmą się inżynierowie i budowlańcy, Wy spłacajcie i wybierajcie kolor ścian. Sprawdźcie, a z pewnością zgodzicie się, że dom marzeń to tak naprawdę ten pierwszy, właściwy dom.

Inne wpisy o nieruchomościach:

About the author

Related Articles

Nowa Sonda:

Czy budowa własnego domu rodzinnego to zdecydowanie za duży wydatek?

View Results

Loading ... Loading ...
Archiwa
Nowe komentarze:
Kategorie